2014/07/31

PRO LONGWEAR CONCEALER

Ostatnio zostałam obdarzona tą perełką z góry. Nie byłam pewna co do koloru, ale po użyciu okazało się, że idealnie stapia się z moją skórą. Nie jestem jakąś wielką fanką firmy MAC, bo uważam, że w można znaleźć inne, lepsze produkty w niższych cenach. Jednak mimo wszystko, ogromnie się cieszę, że zostałam posiadaczką tego produktu, bo to jeden z lepszych kosmetyków jakie używałam w ostatnim czasie. Wcześniej, słyszałam i przeczytałam wiele recenzji na jego temat, więc nie będę ukrywać, że wymagałam dużo od tego produktu. I po kilku użyciach mogę powiedzieć, że jestem mega zadowolona. Niżej macie before i after z tym, że oczywiście zdjęcie nie oddaje tego, jak w rzeczywistości to wygląda.  Ale uwierzcie jest szał. Tak więc produkt jest dobry, ale czy warty swojej ceny? Zobaczymy, ciekawa jestem jak to będzie z wydajnością. 






2014/07/30

DESPERATE HOUSEWIVES

Serialowy świat to mój drugi dom. Kiedy już uzależnie się od jakiegoś serialu, nie mogę przestać go oglądać. Czasami leże cały dzień w łóżku i oglądam odcinek po odcinku. Ostatnio wkręciłam się w 'gotowe na wszystko'. Miałam zamiar ogladać ten serial przez cały dzień, ale niestety wypadł wyjazd do Göteborg'a, tak więc szybki post, lece pod prysznic i zabieram się za serial. Wybaczcie bałagan na zdjęciach, ale za dokładnie 20 dni, czeka nas wyprowadzka więc powoli zaczynam się pakować. 


2014/07/29

NEW IN!


..czyli moja nowa przyjaciółka. Szkoda, że czerwona. Nie lubię kolorowych rzeczy. Rzadko kiedy kupuje coś co nie jest, szare, białe lub czarne. A jeśli już kupuje znaczy, że baaardzo mi się podoba. Kto wie, być może ta torebka przekona mnie do 'kolorowych' rzeczy? Miejmy nadzieje. Bo to nie jest tak, że kolorowe rzeczy mi się nie podobają, wręcz przeciwnie, są fajne, ALE na kimś innym. Broń boże na mnie. Co prawda, czasami próbuje się przełamać, ostatnio wskoczyłam nawet w zieloną sukienke, ale od razu po powrocie do domu, przebrałam się w szare spodnie dresowe i czarny tiszert. Bo tak czuje się najlepiej. A ja lubię czuć się dobrze.

2014/07/25

---> GÖTEBORG

 SALE! SALE! SALE! ..
wszędzie, więc trzeba korzystać. Wczoraj spędziłam cały dzień z moją kochaną chrzestną, zaczęłyśmy od sushi, które wprost UWIELBIAM. A skończyłyśmy z torbami ciuchów. Uwielbiam ten wakacyjny okres. Można kupić sobie śliczne łaszki za śmieszne pieniądze.. A nawet dużo ślicznych łaszków. Zdjęcia zrobiłam telefonem, bo szczerze mówiąc nie mam sił, aby bawić się z aparatem. Miałam ciężką noc. Wczoraj ubrałam najzwyczajniej w świecie niewygodne buty, więc musiałam swoje wycierpieć wieczorem (i w nocy, jak się później okazało). A żeby jeszcze bardziej uprzyjemnić mi tą ciężką noc, o 5 rano muchy zaczęły wojne..



2014/07/20

BACK IN SWEDEN

Tak. Już jestem, pewnie zdążyliście znienawidzić mnie za moja słabą obecność ostatnio. ALE WRÓĆIŁAM! Przed chwileczką objerzałam zaległe odcinki PLL a zaraz czeka mnie rozpakowywanie rzeczy, których praktycznie wziąć do Polski nie powinnam. Wczoraj z racji tego, że dość późno byłam w domu, udało mi się jedynie wysypać wszystko z torby, rano sprzątnęłam to co było pod nogami, a reszta leży i czeka na powrót do szafy. Sama nie wiem, czy zostawić to na jutro, czy rozpakować żeby jutro mieć z głowy? Najgorzej. Bardzo dziwne uczucie odnośnie mojego krótkiego pobytu w Polsce, BO zazwyczaj kiedy wracam z Polski, zostaje tylko kilka dni do powrotu do szkoły, a tu prosze, jeszcze miesiąc bimbolenia. Miesiąc dla bloga.




2014/07/14

rewalove

W Rewalu zabraknąć mnie nie mogło. Będąc w Polsce, miałam zamiar dodawać posty dużo częściej, ale jestem cały czas gdzieś, a gdzieś nie ma czasu, żeby wziąć się za pisanie posta. W każdym bądź razie, za cztery dni wracam do Szwecji, a tam na pewno będzie więcej czasu na pisanie. Buziaki i czekajcie na nowe stylizacje, a będzie ich dużo, obiecuję :)


2014/07/07

07.07





Dotarłam cała i zdrowa. Duszę się i zdycham, ale nie narzekam, bo nawet 30 stopni w cieniu, jest lepsze niż skandynawski deszcz..



2014/07/04

MARSZ MARSZ DO POLSZY


Wszystko dopięte (chyba) na ostatni guzik. Lece spać, nawet nie chcecie wiedzieć o której jutro czeka mnie pobudka. Sama wolałabym nie wiedzieć. ...




______________________________________________________
Znalazłam na yt jakiś czas temu, bardzo przyjemnie się ogląda, szczególnie będąc za granicą.
Do napisania, już z Polski!

confusion.

Pierwszy raz w życiu, jestem tak niezorganizowana.  To znaczy nie zrozumcie mnie źle, wypisałam sobie na kartce co mam spakować itd, próbowałam nawet ułożyć sobie wszystko w jakieś miejsce, ale cały czas mam wrażenie, że czegoś zapomniałam. I za Chiny nie wiem co to może być. Ale spokojnie, przypomni mi się na promie, kiedy już oczywiście będzie za późno. Tak to już z podróżami i moim wrednym mózgiem bywa. Widzieliście pogode na najbliższy tydzień? jak nie, to nie patrzcie, nie psujcie sobie nastroju. Mnie nikt nie ostrzegł. Cholerny pech, w torbie miejsca brak, a ciuchy na deszcz trzeba zabrać. Naprawdę nie lubię się pakować..
To miejsce w tym momencie robi mi za składnie. Donosze, przynosze, dokładam i odkładam. Nie wygląda to dobrze, ale jest okej. Licze, że toaletka to wytrzyma. A jak nie, to przeniose się na podłoge, na której jest już milion innych rzeczy do zabrania. Zobaczymy co na to tato.. On, jak i reszta domowników wiedzą, że mam tendencje do zabierania ze sobą zbyt dużej ilości ciuchów. Ale wooho! Tym razem, naprawdę się spiełam i mam same potrzebne rzeczy. Z bólem serca zostawiam mniej potrzebne łaszki w szafie. No ale co, to przecież nie koniec świata, zawsze pocieszam się faktem, że są ludzie którzy przemieszczają się samolotami i jeśli nie zakupią sobie dodatkowego bagażu, muszą zmieścić się w podręcznym, a to już dopiero hardkoooor
__________
dobranoc, kolorowych!